wtorek, 24 maja 2011

Żyję, żyję :)

Jestem! Nie pisałam przez totalny brak czasu.
2 tygodnie temu oficjalnie otworzyła się moja knajpa,
a liczba godzin poświęcona pracy w knajpie i w urzędach/sklepach/innych dziwnych miejscach codziennie dobijała niemal dwudziestu czterech.

Trochę się ruszałam, chociaż nie tyle co powinnam.
Ale teraz trochę zaczyna się robić luźniej.
Ze wspólnikiem podzieliliśmy się pracą i jakoś to jest.

W najbliższą niedzielę biegniemy z panem JK w "Biegu Truskawki".
Dystans 10 km w terenie (w Puszczy Kampinoskiej) i co ciekawe biegnie się parami.

No i zapisałam się na Bieg Rzeźnika (24 czerwca) i mam nadzieję,
że w tym roku mi się uda dobiec do mety.

6 komentarzy:

  1. Hurrra Iron Woman żyje!!!! ;)Trzymam kciuki za Truskawkę i Rzeźnika :) bieg parami ? fajnie:) pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  2. Przede wszystkim super że knajpa działa i wszystko się dobrze kręci :) Gratulacje! Rozumiem że jak teraz będziesz miała już luźniej to będzie cię można wyciągnąć na wspin ;-)
    Powodzenia na biegach (szczególnie na Rzeźniku) - ja za to w niedzielę na Polach M. będę brykać

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeźnik za niecały miesiąc?? Wow! Czuję, że jak tylko Ci się rozluźni z robotą, to dasz sobie popalić na treningach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A można prosić o jakieś namiary na tę knajpę? Ja się chętnie wybiorę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Południk Zero. ul. Wilcza 25

    OdpowiedzUsuń
  6. gratulacje z okazji otwarcia biznesu! :)

    OdpowiedzUsuń