jeszcze nigdy tak się nie obłowiłam w ciągu jednego dnia!
ale od początku.
przeczytałam na forum biegajznami, że będą zawody pływackie na Ursynowie.
postanowiłam się zapisać i spróbować się pościgać po raz pierwszy (poza triathlonami) w wodzie.
przy okazji zostałam wciągnięta do grupy IM 2010,
(potrzebowali kogoś do sztafety)
dyscyplin było bardzo dużo: od 50 do 400 m różnymi stylami,
można było wystartować maksymalnie w trzech
ostatecznie wystartowałam na: 50, 100 i 400 m - wszystkie dystanse kraulem.
Najbardziej jestem zadowolona z 50 m, które przepłynęłam w 43 sekundy, co jest moim absolutnym rekordem.
co prawda wcześniej mierzyłam sobie czas na basenie 50 metrowym
i bez skoku ze słupka, więc teraz musiało być lepiej. Ale i tak, jak na siebie przyspidowałam.
Na 100 m trochę za szybko zaczęłam i na koniec zabrakło mi sił,
ale też nie najgorzej: 1 min 44 sek
z kolei 400 m było totalną porażką.
Po którymś basenie spadł mi czepek,
potem zsunęła się także gumka do włosów,
które to falowały dookoła mojej głowy.
Nie dość, że niewiele widziałam, to jeszcze przy łapaniu oddechu włosy wpadały mi do buzi
Okropność. Umęczyłam się jak nie wiem co,
a wynik miałam gorszy niż jak pływałam sama treningowo (8:56).
Na koniec były sztafety. Startowały cztery ekipy. Każda po cztery osoby (po dwie panie i dwóch panów), każdy miał do przepłynięcia 50 m.
W grupie IM 2010 zaczął Adam kończąc na drugiej pozycji.
Potem płynęłam ja, przez co spadliśmy na trzecie miejsce.
Ania utrzymała naszą pozycję, a na koniec drugi Adam w potwornym tempie wyprzedził kogoś i tak stanęliśmy na drugim miejscu na pudle.
Ogólnie całe zawody były super. Atmosfera bardzo miła.
A największym zaskoczeniem były dla mnie nagrody,
bo przyszłam przede wszystkim, żeby się sprawdzić.
A tu niespodzianka: za 50 m i za 100 m dostałam I miejsce i po medalu.
Jak się okazało - w tych dyscyplinach byłam jedyną kobietą w swojej kategorii wiekowej :)))
(łącznie było całkiem sporo osób, ale niewiele dziewczyn,
i już zupełnie mało w mojej kategorii wiekowej)
Za 400 m, chociaż poszło mi tak beznadziejnie, udało się uzyskać II miejsce i dyplom.
Z kolei za sztafetę cała grupa dostała po srebrnym medalu i puchar.
Przy okazji dziękuję ekipie IM 2010 za wspólny start i miłą zabawę.
Aha, ale największym zwycięzcą i mistrzem był pan Lucjan
- 83-latek, który nie tylko wygrał we wszystkich możliwych konkurencjach (był jedyny w swojej kategorii), ale pływał niesamowicie jak na swój wiek (np. 50 m kraulem w 42 sekundy),
a po odbiór kolejnych nagród PRZYBIEGAŁ z drugiego końca sali i wskakiwał na pudło! Gratulacje!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brawo!
OdpowiedzUsuńO, jaka fajna impreza! Gratuluję - niesamowita jesteś, jedne zawody i tyle medali :)
OdpowiedzUsuńWOW!!!! Wielkie gratulacje! A swoją drogą to nieźle tak wystartować jednego dnia w tylu konkurencjach. To potwierdza że masz totalną wytrzymałość
OdpowiedzUsuńno niby kilka konkurencji, ale to były sprinty, więc nie było tak źle :)
OdpowiedzUsuńdzięki za gratulacje
Ten gość urodzony w 1930roku popłynął 50 m w 39,30 ...
OdpowiedzUsuńooo, to przepraszam za pomyłkę! dzięki!
OdpowiedzUsuń