
Przejechaliśmy przez przełęcz św. Bernarda
do Francji.
Andrzej się od nas odłączył.
W Chamonix zrobiliśmy sobie dzień laby.
znaleźlismy wspaniałe jezioro, w którym sobie pływaliśmy, upał był okropny.
Naszym następnym celem był Mt Blanc.
Wieloryb znów musiał zostać na parkingu.
A my ścieżką zaczęliśmy podchodzić.
Do pokonania mielismy 3800 m w pionie,
z czego pierwszego dnia: prawie 2200.

Droga się dłuży, upał jest nie do wytrzymania.
Myśleliśmy, że po drodze będą jakieś strumienie,
ale nie było żadnej wody.
Ścieżka prowadząca napierw przez las, potem krzaki, łąki, dociera wreszcie pośród gołych skał do schroniska.
W schronisku drogo: butelka wody kosztuje 4,6 Euro!!!
Rozbijamy namiot, topimy śnieg i cośtam gotujemy.
Koło nas biwakują Polacy, Niemcy i ktośtam jeszcze.
Pogoda jest dobra i wieczorem obserwujemy piękny zachód słońca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz