wtorek, 13 lipca 2010
wejście na Castora - dzień drugi
drugiego dnia idziemy już wąską ścieżką,
jest wciąż gorąco, ale momentami przekraczamy śnieżne płaty.
Pod koniec przechodzimy wąską granią,
na której zamontowano poręcze,
był nawet mostek.
Po drodze wymieniamy się z innymi "bon dżorno"
ale tłumów nie ma,
słyszymy ploty o tym, że ktoś wpadł do szczeliny.
po południu dochodzimy do niewielkiego schroniska.
mamy w planie (jak zwykle) nocować pod namiotem,
zaczyna jednak okropnie padać,
zagadujemy właścieciela,
udaje nam sie stargować do 8 euro za noc
(to była jedyna noc za którą zapłaciliśmy,
ale było warto, bo pogoda fatalna).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz