umówiłyśmy się z Izką na trzy pętelki na Kabatach
towarzyszył nam dzielny pies Izki
pierwsze kółko (10 km/60 min): trzymamy tempo, gadamy, śmiejemy się,
czuję się super, biegnę w moich nowych Nike'ach,
jest super pogoda - nie za ciepło i nie za zimno
(pies ma odmienne zdanie i widać, że mu strasznie gorąco)
drugie kółko (20 km/125 min): wciąż niezła forma,
trochę mniej, ale sobie jeszcze plotkujemy
pies mocno dyszy i żal nam go trochę
trzecie kółko (30km/192 min): tempo nieco spada,
Izkę bolą nogi, mnie też trochę nogi i plecy
idziemy się wysikać, ale trudno kucnąć,
a po chwili przerwy jeszcze trudniej znów zacząć biec
mam całkiem przepoconą koszulkę, zapada zmrok
i robi mi się strasznie zimno
pies z kolei odżywa i zaczyna ganiać ptaszki i sarny
zrobiłyśmy 30 km w 3 h i 12 min,
zmęczyłam się trochę bolały mnie nogi i plecy,
ale ogólnie czułam się super,
myślę, że długie biegi, ale powolnym tempem,
to moja ulubiona forma wysiłku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brawo! Co za moc i motywacja. Pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuń