a wieczorem zaczęłam kręcić...
... i pedałować...
na trenarzeże własnoręcznie wskleconym przez pana JK
chwila wystarczyła, żeby się nieźle spocić
i to bez wychodzenia z domu!
(zdjęcie wykonane przez JK)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Trochę o treningu i w przyszłości o próbie wystartowania w zawodach Ironman (jeszcze nie wiem kiedy...)
Fajny ten trenażer, tylko jako zero techniczne zupełnie nie umiem sobie wyobrazić, co się dzieje z przednim kołem... Nie kręci się??
OdpowiedzUsuńprzednie koło się nie kręci, napęd jest tylko na tylnie, ale ono jest podwieszone minimalnie na tym stojaku. żeby wyrównać poziom przednie koło stoi na książce :)
OdpowiedzUsuń