Nawet nie miałam zamiaru się ścigać ze swoim czasem (po wczorajszych interwałach byłam nieco zmęczona).
Starałam się jednak skoncentrować na wydłużaniu kroków. Dopiero po około 3/4 biegu zorientowałam się, że mam niezły czas. Przyspieszyłam więc starając się ciągle robić jak największe kroki.

To tak jak z pływaniem. Jak chcesz płynąć szybciej to odruchowo zagęszczasz ruchy. Ale dużo oszczędniej jest włożyć więcej energii w każdy ruch, niż zwiększać ich liczbę. Przy dużych odległościach takie "oszczędniejsze" dysponowanie energią bezpośrednio przekłada się na szybszy bieg.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz