środa, 5 stycznia 2011

i po Sylwestrze...












wyjazd w Beskid Niski był bardzo udany.
towarzystwo super, pogoda wspaniała, tereny świetne.
udało nam się z panem JK zaliczyć bieg przez góry,
jedną kilkugodzinną wycieczkę na nartach przez góry i jedną kilkunastogodzinną. Wleźliśmy też na Tarnicę w Bieszczadach przy dość ekstremalnych warunkach.
Wszystko byłoby wprost idealne, gdyby nie to, że po tych ekscesach oboje się rozchorowaliśmy.
Pokasłujemy więc i posmarkujemy, a ja póki co na razie jestem zmuszona odłożyć trening.

wszystkie zdjęcia autorstwa Grzesia Gontarza
































podczas zejścia z Tarnicy

1 komentarz:

  1. Ostatnie zdjęcie z oszronionymi postaciami jest boskie! Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń