poniedziałek, 13 grudnia 2010

spokojny tydzień z mega spokojnym weekendem

...czyli podsumowanie tygodnia

ten tydzień miał być odpoczynkowy.
wyszedł jeszcze bardziej odpowczynkowo niż w planach.
od poniedziałku do czwartku - zgodnie z rozkładem.
w piątek zrobiłam niedzielny trening (najważniejszy w tym tygodniu)

na weekend wyjechaliśmy z panem JK na Suwalszczyznę












na chilloutowy weekend wśród głuszy, lasów pełnych saren i łosi,
spędzając przemiło czas przy kominku i jedząc litewskie specjały - bliny, cepeliny i kiszki ziemniaczane.
Ale tak całkiem niesportowo też nie było -
pojeździliśmy nieco na biegówkach.
W związku z wyjazdem wypadły mi dwa treningi:
zaplanowane na piątek pływanie (1200m) i na sobotę rower (45 min).
Nie była to jednak jakaś wielka przerwa, więc normalnie dalej robię plan.

poniedziałek: 40 min jazdy na rowerze

wtorek: wspinanie

środa: bieganie 1godzina 20 minut

czwartek: 1 godzina jazdy na rowerze

piątek: mini-triathlon czyli 1000 m pływania, 45 minut roweru, 15 minut biegu
uwagi: całkiem przyjemny zestaw, oczywiście po basenie miałam trochę przerwy na przebranie się i powrót do domu, ale wszystko starałam się zrobić z możliwie krótkimi odstępami. przejście z roweru na bieganie jest uciążliwe i pomimo straty 2-3 minut chyba warto się porozciągać, wtedy łatwiej się biegnie.

sobota i niedziela: biegówki

2 komentarze:

  1. Piękne widoki i zazdroszczę cepelinów, kiszek ziemniaczanych i innych specjałów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę tej głuszy i kominka. Piękny wyjazd

    OdpowiedzUsuń