chyba jednak kiedyś się zaopatrzę w GPSa!
miały być określone odległości, ale coś mi nie pasowało,
zmierzyłam w google: 1400 m,
zmierzyłam na planie miasta: 1900 m.
patrząc na czas bardziej prawdopodobne to drugie,
w każdym razie TA odległość: 2,5 razy truchtem
i 2 razy szybko: po około 8:40.
ale ogólnie to obrażam się na to całe mierzenie!!! o!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
też się obarżam na to całe mierzenie ;)pozdrowionka
OdpowiedzUsuńTete, podziwiam Twoje "a-technologiczne" i naturalne podejście do biegania :)
OdpowiedzUsuńGPS powiadasz? Nie chcę Cię zniechęcać, ale my (tzn. mąż i ja) prawie zawsze mamy jakieś różnice między naszymi Gackami. Może nie 500 m na 2 km, ale już np. tempo może nam się i o minutę w danej chwili nie zgadzać ;-)
OdpowiedzUsuńDlatego trzeba biegać z jednym gps-em, a nie dwoma ;)
OdpowiedzUsuńjeszcze rower z licznikiem daje rade :)
OdpowiedzUsuńKażdy sprzęt pomiarowy ma swoją dokładność. Po powrocie do domu można poćwiczyć statystykę i obliczyć sobie błąd statystyczny;)
OdpowiedzUsuń