środa, 1 września 2010

jest lepiej...

... i mam nadzieję, będzie dobrze
nałykałam się czosnku, cytryny i trochę coldrexów
nie zrobiłam żadnych treningów, żeby się rozchorować jeszcze bardziej.
trochę kusiło, żeby się przebiec, ale przy takiej pogodzie...
kupiłam za to piankę do pływania (w Decathlonie są poprzeceniane różne pianki - kupiłam za 90 zł)
zrobiłam sobie mapkę trasy rowerowej.

może jutro jeszcze jakiś krótki trening.
a w piątek już jedziemy do Borówna!
to znaczy asystować mi będzie pan JK za co jestem mu - jak zawsze - bardzo wdzięczna.

aha - zakończyła się ankieta (po prawej strnie bloga),
ale jak sami widzicie - niewiele z niej wynika,
w każdym razie dziękuję tym, którzy zagłosowali :)

3 komentarze:

  1. Odpuść treningi przed wyjazdem i spróbuj maksymalnie dużo spać przez te 2 dni, to bardzo pomaga po infekcjach.
    I nie stresuj się ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięki Midi,staram się spać, chociaż robota mnie nagli.
    dziś jest zupełnie nieźle. jutro zrobię chyba "coś małego", żeby się rozruszać.

    OdpowiedzUsuń
  3. powodzenia :)trzymam kciuki:)i czekam na relacje po powrocie :)Tomek

    OdpowiedzUsuń