no i jest dobra wiadomość
znalazłam zegarek!
już myślałam, że po nim,
ale znalazł się w śpiworze...
pojeździłam sobie 2 godz 1 min. na rowerze
(jeszcze górskim)
strasznie wiało, było goraco i trasa jakoś mi się dłużyła,
licznika jeszcze nie mam ale było pewnie z 50 km
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
50 km to się chyba dłuży w sposób naturalny, siłą rzeczy :))
OdpowiedzUsuńtak. w ogóle to takie długie biegania/ rowerowania/pływania się dłużą. straszna to jest nuda! ale trzeba się przyzwyczajać - za dwa tygodnie będę robić takie nudy przez ładnych kilka godzin...
OdpowiedzUsuń