przebieżka 6,5 km
32 min 39 sek.
chyba muszę sobie zakazać biegania po tej mojej pętli!
to praktycznie nic mi nie daje, jedynie taki rozruch
i bardziej to unik, żeby nie mieć wyrzutów sumienia,
że nie biegam.
muszę zacząć biegać w tym roku prawdziwe biegi:
15-30 km, a nie takie ściemy!
no, to skarciłam sama siebie :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Taaa... Skąd ja znam takie postanowienia... Nawet się usiłuję na niedzielę do Powsina/Kabat umówić z koleżanką, ale prognoza pogody jakoś pomnaża moje wątpliwości - ma być -16 w ciągu dnia... Jakbyś miała ochotę na małą krioterapię, to daj znać dziś/jutro - planuję ok. 2 godzin biegu, to wyjdzie pewnie z 18 km. I nie trzeba będzie szukać tematu do rozmów na takim mrozie, bo się zamarzniętych dziobów raczej nie da otworzyć :)
OdpowiedzUsuńoo, chyba trochę za późno odpisuję... - przepraszam - byłam na wycieczce.
OdpowiedzUsuńnastępnym razem może się umówimy - możesz napisać(mostowskajoanna@gmail.com)
OdpowiedzUsuńSpękałam i nie poszłyśmy - biegałam na bieżni na siłowni... Ale za tydzień się wybieramy, więc się odezwę, a jakże :)
OdpowiedzUsuńoho, tylko, że w czwartek wyjeżdżam na 2 tygodnie w Tatry :) będę dopiero w drugiej połowie lutego
OdpowiedzUsuńNo to miłych nart i pobiegamy, jak śniegi stopnieją :)
OdpowiedzUsuńnie narty, nie narty - wspinaczka :)
OdpowiedzUsuń