sobota, 5 grudnia 2009

z 3 panami po Kabatach

wybraliśmy się z panem JK
i jego kolegą
oraz kolegą tego kolegi
na pętelkę 10 km po Kabatach

było rozmownie (o wsiach w Beskidzie Niskim,
dzikich kaczkach, Syberii, bieganiu
i zwariowanym rowerzyście z Kabat)

było jesiennie (większość liści spadła,
padała śniego-mżawka)

było spokojnie i powoli (56 minut)

a na koniec ostre przyspieszenie
(na koniec wszyscy dyszeliśmy)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz