no jak pech to pech!
w zeszłym roku rozchorowałam się przed samym maratonem warszawskim;
nie mogłam pobiec i wzięłam udział w maratonie w Poznaniu;
teraz - parę dni przed biegiem: to samo!
no nic; mam nadzieję, że jeszcze uda mi się jakoś wykurować...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Trzymaj się ciepło! Przede wszystkim dużo śpij i żadnego wychodzenia z domu. Ale jeśli masz temperaturę, to raczej odpuść... (zawsze jest opcja poznańska...)
OdpowiedzUsuńDziękuję!! Niestety muszę wychodzić z domu; od poniedziałku chodzę do pracy :( No nic, może jakoś się wykaraskam.
OdpowiedzUsuń