pojechaliśmy ze Stachem na rowerach
po trasie biegu niepodległości
zwizualizowaliśmy (cóż za trudne słowo)
sobie trasę:
tu na pewno będzie tłok,
tu ciągniemy - byle do centrum,
a tu już gaz do dechy...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Trochę o treningu i w przyszłości o próbie wystartowania w zawodach Ironman (jeszcze nie wiem kiedy...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz