poniedziałek, 26 marca 2012

Półmaraton Warszawski

Było tak jak miało być.
Spokojnie, powoli, bezboleśnie.
Cały półmaraton biegłyśmy z Izką - moją biegową kumpelką.
Przez cały bieg udało nam sie utrzymać jednostajne tempo:
6 minut/kilometr. Nieco gorszy czas miałyśmy na podbiegach (Agrykola, Most Poniatowskiego).
Ale w sumie wyszło nam 2:07:17.
Tempo słabe, prawie 20 minut gorsze niż życiówka.
Nie liczyłam na dobry czas, bo przez ostatni rok bardzo mało biegałam.
Cieszę się jednak, że wzięłam udział, że przebiegłam,
że się nie skatowałam, że umiałam rozłożyć siły, że się zgrałyśmy z Izą.
Bieg bardzo przyjemny, dobrze, że organizatorzy rozłożyli start na raty
(troche tylko zmarzłyśmy czekając na start, ale za to nie było tłoku).
Fajnie też, że można było zobaczyć stadion.
Ogólnie - miło wrocić do żywych...
ps. podziękowania dla pana JK za kibicowanie :)

9 komentarzy:

  1. Gratulacje! Jak na powrót do biegania to ładny wynik.

    Ja Wam wszystkim kibicowałem biegnąc pod prąd przez Krakowskie Przedmieście :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje, bardzo ładny powrót do żywych :-)

    To fakt, zimno było okropnie w czasie tego czekania, ale w zamian zero przepychanek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje! Czasami fajnie sobie powolutku pobiegać, żeby dłużej delektować się atmosferą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładny powrót do biegania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Po takiej przerwie w życiorysie ;) biegowym świetny start:) brawo! gratki i pozdrowaśki;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam, ciekawy blog ;-) jeśli jest Pani zainteresowana współpracą w ramach tematyki biegowej z portalem www.traseo.pl, proszę o kontakt na konktakt@traseo.pl.

    Pozdrawiam serdecznie i przepraszam za taką dziwną drogę kontaktową, ale nie mogę znaleźć bezpośredniego namiaru!

    OdpowiedzUsuń
  7. naprawdę fajny blog i ciekawe wpisy :) pozdrawiam autorkę

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo lubie tu zaglądać : )

    OdpowiedzUsuń