sobota, 15 maja 2010

rowerkiem przez świętokrzyskie

pojechaliśmy z panem JK w okolice Szydłowca
(który jak się potem okazało jest jeszcze w Mazowieckiem,
a nie Świętokrzyskiem, jak na początku myśleliśmy)
i tam zrobiliśmy bardzo sympatyczną trasę rowerami
110 km
miało być po asfalcie, ale w końcu natrafiliśmy na kilka
odcinków mocno terenowych (mamy szosowe opony!)
było super - nad rzeką Czarną graliśmy w Misie-Patysie,
dojechaliśmy do uroczej wsi Lelitków, gdzie chyba
wszyscy mieszkańcy powiedzieli nam "dzień dobry",
przejechaliśmy przez las olchowy,
w którym drzewa miały tak jasnozielony kolor, że aż odblaskowy,
byliśmy też w najbrzydszym ośrodku wypoczynkowym świata (w Sielpii).
wróciliśmy ubłoceni i silnie pokąszeni przez komary
na szczęście zapowiadany deszcz nie spadł z nieba
wspaniały dzień :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz