dzisiaj Pan JK pokazał mi parę „myków”
z techniki Total Immersion,
na pewno mi się to przyda, bo moja technika wciąż kuleje
i choć czuję, że mam sporo siły,
to jakoś moje ciało nie posuwa się zbyt szybko.
tak więc ćwiczyłam, ćwiczyłam, ćwiczyłam,
aż na koniec wszystko mi się pomieszało,
i nic mi nie szło :)
no cóż, muszę jeszcze więcej ćwiczyć, ćwiczyć...
...ehh...
...i jeszcze raz ćwiczyć...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Och. właśnie tak. Ćwiczyć, ćwiczyć. Jak trochę poćwiczysz, a już prze przecież pływasz jak torpeda, będziesz bardziej przypominać rybę niż człowieka :)
OdpowiedzUsuń